Plac zabaw o tej porze był pełen dzieci, ale Swołek wstydził się pokazać im bez rogów. Smutny ukrył się więc w krzakach i patrzył, jak chłopcy i dziewczynki biegają, grając w berka, zjeżdżają na zjeżdżalni i skacząc na skakankach. Chciałby do nich dołączyć, jak to robił zazwyczaj, ale przecież nie mógł w takim stanie! Szybko rozejrzał się po całym placu zabaw, starając się być jak najbardziej niewidocznym. Największą miał nadzieję odnaleźć rogi w piaskownicy, bo tam spędził dużo czasu bawiąc się z pewną przemiłą dziewczynką. Toteż wielkie było jego rozczarowanie, gdy nie dostrzegł pomiędzy leżącymi w piasku zabawkami swoich rogów.
– Nie ma ich – westchnął. – A ja w dodatku nie mogę poprawić sobie humoru zabawą z dziećmi. To prawdziwa tragedia!
Zniechęcony opuścił plac zabaw i powlókł się brzegiem jeziorka.