Jak grać?

Jak grać?

Jak grać?

Biedny Swołek zgubił swoje rogi! Pomóż mu je odnaleźć!
1. Odwiedź miejsca zaznaczone na mapie.
2. Rozglądaj się pilnie w poszukiwaniu rogów Swołka!
3. Skanuj kody QR.
4. Poznawaj kolejne części przygód Swołka.
5. Baw się dobrze!
Dla wytrwałych na końcu gry czeka nagroda!

Swołek obudził się jak każdego ranka: pod łóżkiem jednego z pokojów w Zagrodzie Inicjatyw Twórczych. Tym razem był to Apartament Drewniany, jego ulubiony bo posiadał wygodne kanapy, na których mógł się wylegiwać gdy akurat nie mieszkali tu goście – a tak było w tej chwili. Zazwyczaj Zagroda pękała w szwach od artystów i innych miłośników sztuki, ale tego akurat poranka apartament był pusty.
Swołek wygramolił się spod łóżka, przetarł łapkami zaspane oczka i ziewnął. Potem wdrapał się na parapet i spojrzał na dziedziniec Zagrody, oświetlony blaskiem wschodzącego słońca.
– Kolejny piękny dzień w Swołowie! – mruknął z zadowoleniem. – Znowu będę mógł bawić się z dziećmi na placu zabaw, pomóc pani w muzeum, spotkać się z moimi przyjaciółmi zwierzętami. Znowu oprowadzę turystów i dowiem się wielu ciekawych rzeczy o historii mojej wsi.
Jego rozmyślania przerwało to, co zobaczył za oknem. Dziedzińcem Zagrody szedł Pan W, niosąc teczkę zapewne z jakimiś dokumentami – Swołka niezbyt to obchodziło. Nie mógł natomiast przegapić okazji do powiedzenia „dzień dobry” swemu przyjacielowi, dlatego zeskoczył z parapetu, prześlizgnął się pod drzwiami pokoju i wybiegł z domu mieszkalnego na dziedziniec.
– Witaj, Panie W! – wykrzyknął, machając łapkami, by mężczyzna go zauważył. – Jakie plany na dzisiaj? Przyjeżdżają może jacyś artyści?
– Witaj, Swołku – odparł Pan W, patrząc na niego jakby lekko zdziwionym wzrokiem. – Nie, dzisiaj akurat nikogo nie gościmy, dopiero wieczorem przyjeżdża grupa malarzy. Ale powiedz, co ci się stało?
– Mi? – spytał zaskoczony skrzat. – A co mi się miało stać?
– No jak to? A gdzie masz swoje rogi? Czyżbyś ich zapomniał?
Swołek z przerażeniem złapał się za głowę tam, gdzie powinny być rogi. Ale ich nie było. Podbiegł czym prędzej do kałuży na dziedzińcu i obejrzał w niej swoje odbicie. Ani śladu rogów! Gdzie się podziały?
– Gdzie moje rogi? – zawołał z rozpaczą. – Przecież to moja duma i najpiękniejsze co mam! Panie W, pewnie spadły mi gdzieś wczoraj gdy biegałem po Swołowie. Musisz mi pomóc je znaleźć!
– Przykro mi, Swołku – odparł zmartwiony mężczyzna – ale mam masę pracy. Ale ty idź popytaj swoich przyjaciół, może któryś z nich będzie wiedział gdzie są.
– Dobrze – kiwnął główką skrzat, już biegnąc w stronę bramy. – Zacznę od Łaciatka. Do zobaczenia!